Jako rodzice, otrzymujemy mnóstwo informacji na temat dbania o rozwój dziecka, które docierają do nas z różnych źródeł – od starszych członków rodziny, przez znajomych, aż po nieograniczone zasoby Internetu. Każdy ma swoje zdanie na temat tego, co jest najlepsze dla dziecka, co niejednokrotnie prowadzi do zamieszania i dezorientacji. W poniższym artykule postaram się rozwiać najczęstsze wątpliwości i obalić popularne mity, na które często natrafiają rodzice. Bazując na własnym doświadczeniu jako fizjoterapeuta, a także na pytaniach, które często otrzymuję podczas sesji z rodzicami, przedstawiam kilka kluczowych kwestii związanych z rozwojem dziecka.
Mity dotyczące rozwoju psychosensorycznego
Rozwój dziecka to niezwykle złożony proces, który obejmuje zarówno sferę fizyczną, jak i psychiczną. Wielu rodziców zadaje pytania związane z tym, co jest normalne, a co może być powodem do niepokoju. Poniżej znajdziesz kilka popularnych mitów dotyczących rozwoju psychosensorycznego, które warto rozwiać.
Mit: Nie wolno dotykać ciemiączka
Często rodzice obawiają się dotykania ciemiączka, uważając je za bardzo delikatne i łatwe do uszkodzenia. W rzeczywistości ciemiączko jest pokryte wytrzymałą błoną, która skutecznie chroni mózg dziecka. Delikatne mycie głowy, czesanie, czy głaskanie nie stanowią żadnego zagrożenia. Ważne jest, aby monitorować stan ciemiączka – jeśli zauważysz, że jest ono nadmiernie wklęsłe lub wypukłe, warto skonsultować to z pediatrą lub neurologiem. Pamiętaj jednak, że starsze dzieci, na przykład rodzeństwo, powinny być uczone, by nie wkładać palców w okolicę ciemiączka, choć mogą śmiało głaskać i całować młodsze rodzeństwo.
Mit: Smoczek jest zły
Wokół stosowania smoczka narosło wiele kontrowersji. Odruch ssania jest naturalnym i niezwykle ważnym elementem rozwoju dziecka, który pomaga mu uspokoić się, a także zaspokoić potrzebę bliskości z matką. Smoczek może pełnić rolę uspokajacza, który pozwala dziecku poczuć się bezpiecznie i komfortowo, zwłaszcza w sytuacjach stresowych. W przypadku dzieci, które mają trudności z odruchem ssania, smoczek może wręcz wspierać rozwój tej umiejętności, co z kolei przekłada się na lepsze karmienie piersią. Kluczem jest umiarkowanie – smoczek nie powinien zastępować wszystkich innych form uspokajania, a proces jego odstawienia powinien być rozpoczęty w odpowiednim momencie. Sugeruję aby było to między 8 a 10 miesiącem życia. Więcej informacji na ten temat można znaleźć na zajęciach Klubu Malucha.
Mit: Dziecko wkłada paluszki do buzi, bo jest głodne
Wkładanie rączek do buzi jest naturalnym etapem rozwoju, który pojawia się najczęściej między 2 a 3 miesiącem życia. Dla niemowląt, odkrywanie swojego ciała poprzez dotyk i smak jest częścią procesu poznawczego. Sfera oralna to jeden z najbardziej unerwionych obszarów ciała. Jest pierwszym narzędziem do eksploracji świata. W ten sposób dziecko uczy się o sobie samym, a także rozwija koordynację ręka-usta, która jest ważna dla dalszego rozwoju motorycznego i sensorycznego. Na zajęciach Klubu Malucha, w Akademii Falmed oraz na Instagramie zawsze powtarzam, że niemowlę może ssać swoje palce i dłonie tak długo, jak ma ochotę.
Mity związane z osiąganiem kamieni milowych
Rozwój motoryczny dziecka jest unikalny i odbywa się w indywidualnym tempie. Niemniej jednak istnieją określone normy rozwojowe, które pomagają w monitorowaniu postępów dziecka. Niestety, niektóre błędne przekonania mogą prowadzić do nieświadomego przyspieszania rozwoju dziecka, co zamiast pomagać, może wręcz zaszkodzić. Z kolei podejście, że nie należy wspierać rozwoju dziecka, bo “ma czas”, “samo do wszystkiego dojdzie”, nierzadko prowadzi do nasilania się deficytów napięcia mięśniowego oraz asymetrii, które jeśli nie zostaną w porę zauważone, wymagają indywidualnej terapii.
Przykładem tutaj może być jeden z popularniejszych mitów “Nie wolno sadzać dziecka, dopóki samo nie usiadzie”. Niestety powtarzany również przez wielu fizjoterapeutów. To nieprawda! Niemowlę na koniec 6 miesiąca jest rozwojowo gotowe, na przyjmowanie pozycji siedzącej, na krótkie okresy, np. do karmienia przy rozszerzaniu diety – takie sadzanie jest bardzo dobrym treningiem kontroli i balansu równowagi w pozycji siedzącej. Więcej na ten temat mówimy na Instagramie.
Mit: Podciąga się za ręce, bo już wyrywa się do siedzenia
Rodzice często mylnie interpretują podciąganie się dziecka za ręce jako oznakę gotowości do samodzielnego siedzenia. W rzeczywistości jest to tzw. próba trakcyjna, która jest naturalnym odruchem i służy głównie ocenie kontroli głowy oraz napięcia mięśniowego w osi ciała. Tego typu testy powinny być przeprowadzane jedynie przez specjalistów, takich jak lekarze, pediatrzy czy fizjoterapeuci. Podnoszenie głowy przez dziecko w wieku około 4 miesięcy, np. podczas leżenia na plecach, to normalny element jego rozwoju, który pomaga w trenowaniu mięśni szyi i tułowia. Nie jest to jednak równoznaczne z gotowością do samodzielnego siedzenia.
Mit: Należy podawać dziecku wszystko pod rękę
Podawanie dziecku wszystkiego „pod nos” może zniechęcić je do samodzielnego eksplorowania otoczenia. Warto pozwolić dziecku na samodzielne zdobywanie zabawek, co stymuluje rozwój motoryki, koordynacji oraz zdolności poznawczych. Obracanie się, pełzanie i inne formy ruchu są naturalnymi etapami rozwoju, które pojawiają się, gdy dziecko chce sięgnąć po interesujący przedmiot. Samodzielność lokomocyjna, pojawiająca się już około 6. miesiąca życia, to kluczowy element rozwoju, który przygotowuje dziecko do kolejnych, bardziej zaawansowanych form ruchu.
Mit: Należy podkładać poduszki, żeby niemowlę ćwiczyło siad
Jednym z powszechniejszych mitów jest przekonanie, że podkładanie poduszek pomaga dziecku w nauce siedzenia. W rzeczywistości siadanie jest procesem, który wymaga odpowiedniego rozwoju mięśni i koordynacji ciała. Dziecko zaczyna kontrolować siad około 7-8 miesiąca życia, przechodząc przez fazę siadu bocznego, który wspomaga rozwój mięśni tułowia. Podkładanie poduszek może prowadzić do nienaturalnego, wymuszonego siedzenia, które z kolei może powodować asymetrię i brak odpowiednich reakcji obronnych w przypadku upadku. Dziecko potrzebuje czasu, aby samodzielnie przejść przez wszystkie etapy rozwoju, a każde przyspieszenie tego procesu może być niebezpieczne.
Fakt: Nie podkładamy poduszki w łóżeczku
Dziecko nie potrzebuje poduszki, aby czuć się komfortowo. Wręcz przeciwnie, brak poduszki pozwala na swobodny ruch głowy i utrzymanie naturalnej linii ciała. Wprowadzanie poduszki może powodować napinanie mięśni obręczy barkowej i prowadzić do asymetrii, czego chcemy uniknąć. W przypadku refluksu żołądkowo-przełykowego zaleca się podłożenie klina pod materac, co pozwala na lekkie uniesienie górnej części ciała dziecka pod kątem 15-20 stopni.
Mam nadzieje, że udało mi się rozwiać wasze obawy i obalić kilka mitów. W opiece nad naszymi maluszkami musimy przede wszystkim zachować rozsądek i trzeźwość umysłu. A w przypadku gdy nie jesteście czegoś pewni na 100%, to skonsultujcie to z fizjoterapeutą. W drugiej części „Faktów i Mitów” omawiam kwestie związane z lokomocją i motoryką niemowlaka, a więc czworakami oraz chodzeniem.